Kiedy zaczynali w 2011 roku, wiele osób pewnie zastanawiało się, po co. Dziś świadomość jest większa, ale nadal muszą tłumaczyć, że nie wychowują kur domowych.

Gmach Niepublicznej Szkoły Podstawowej dla Dziewcząt „Fregata” znajduje się w Gdańsku-Oliwie, niedaleko archikatedry. I chociaż budynek przypomina inne w tej okolicy, mieszcząca się w nim placówka jest wyjątkowa, bo jedyna w całym Gdańsku. Nadal spotykają się z opinią, że szkoła dla dziewcząt utrwala stereotypowy obraz kobiety – zachęca do dbania o dom i poświęcenia się rodzinie. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Bo na lekcjach nie drą pierza.

– Na zajęciach języka polskiego uczennice programują, na historii i matematyce konstruują, dużo rozmawiają w różnych językach (po polsku, angielsku, łacinie, hiszpańsku, niemiecku czy kaszubsku). Dzięki temu, że nie rywalizują z kolegami, są odważniejsze, bardziej zaangażowane i skupione na nauce, a ze względu na jednorodną grupę czas na przekazywanie wiedzy i kształtowanie umiejętności można bardzo efektywnie wykorzystać – mówi Katarzyna Przybył-Tamowicz, dyrektor.

Czytaj więcej na stronie Gościa Niedzielnego